Brzozowy zagajnik został utworzony na działce na tyłach naszej siedziby w Rzeszowie która znajduje się przy ul. Ks. Jałowego. Akcję sadzenia drzew zorganizowaliśmy z okazji 7. rocznicy katastrofy smoleńskiej. Do akcji przyłączyli się również działacze PSL, oraz innych organizacji pozarządowych, m.in. Kongresu Kobiet.
Chcieliśmy, by dla ofiar katastrofy smoleńskiej zostało coś trwałego, na wieki. Brzozy są bezimienne. Wspominamy wszystkich uczestników tej katastrofy. Nasza inicjatywa nawiązuje też w pewnym sensie do masowego wycinania drzew w Polsce, do której doprowadził minister ochrony środowiska Jan Szyszko. Oni wycinają drzewa, a my je sadzimy. Ale przede wszystkim chcemy uczcić pamięć wszystkich uczestników katastrofy w Smoleńsku. W sadzeniu 15 brzóz brało udział kilkadziesiąt osób, głównie działacze i sympatycy SLD. Akcję poparło także PSL.
Powstały brzozowy zagajnik nie skończy się na 15 brzozach – na posadzenie 96 drzew nie mamy miejsca, ale chcemy co roku dosadzać kilka brzóz, docelowo będzie ich około 30.
Tej tragedii można było uniknąć, gdyby nie pośpiech w przygotowaniach do wylotu, chaos. PiS chce swoich przeciwników politycznych obarczyć odpowiedzialnością za katastrofę, by odebrać im prawo do sprawowania władzy w przyszłości. Marzy o tym, by znaleźć dowody na zamach. Nie słychać, by Jarosław Kaczyński organizował delegacje i pielgrzymki do Smoleńska.